nr 04 (129) 2017 - ARSENAL

Przejdź do treści

Menu główne:

ARCHIWUM
Karabiny z rodziny M 16 nadal mają się świetnie. Egzemplarz przedstawiony na zdjęciach został wyprodukowany w wytwórni Colta w Hardford w latach siedemdziesiątych. Brak oznaczeń „U.S. Government Property” świadczy o tym, że karabin był przeznaczony na eksport do krajów sojuszniczych. Udało mi się uzyskać informację, że prawdopodobnie pochodzi z Korei Południowej, ale pewności nie ma. Niemniej jest to najbardziej klasyczna wersja M 16, która dzięki materiałom z wojen prowadzonych przez USA, ale także za sprawą wielu hollywoodzkich produkcji, stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych konstrukcji strzeleckich.
Ktoś kiedyś powiedział, że AR to taka lalka Barbie dla facetów – można ubierać, przebierać, upiększać i dobrze się bawić. Reasumując, każdy strzelec na tej planecie wie, co to jest AR 15, wielu go ma i wielu chciałoby mieć. Nie byłoby tego swoistego kultu, gdyby nie wojskowy karabin M 16, który został zaprojektowany jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku.
Mimo niepokoju, z radością powitałem produkty z Iżewska na polskim rynku. Dlaczego? Ponieważ odnoszę nieodparte wrażenie, że III wojnę światową przeżyją karaluchy i ludzie uzbrojeni w jakąś odmianę kałacha. W ten sposób możliwość nabycia oryginału należy traktować jako inwestycję w przyszłość, bo jak wskazuje praktyka krajów Trzeciego Świata, jej posiadanie w pewnych okolicznościach może decydować o naszej pozycji w grupie, zaś amunicja do niej będzie walutą znacznie bardziej cenną od złota i dolarów.
Świat technologicznie pędzi do przodu, z niewątpliwym wyjątkiem koncernu Kałasznikow. W firmie tej doskonałość osiągnięto mniej więcej 60 lat temu i od tamtej pory jakiekolwiek próby znalezienia czegoś bardziej doskonałego od mitycznej doskonałości się nie udają. Jak wiadomo, doskonałości się nie poprawia, tym bardziej że owa doskonałość doskonale sprzedaje sie nadal w dużych ilościach i jest niczym perptum mobile dla firmy. 1000 potraw z... kałasznikowa to chyba dewiza przyświecająca OAO Iżmasz z Iżewaska. Bo cóż można jeszcze zbudować na bazie starego poczciwego systemu? Okazuje sie że wiele, nawet bardzo wiele.
Duża energia pocisku wystrzelonego z karabinu centralnego zapłonu (w Polsce jest to najczęściej broń myśliwska i sportowa), stanowi poważne zagrożenie dla otoczenia. Teoretycznie przyjmujemy, że pocisk może dolecieć nawet na odległość 5 km. To bardzo dużo. Nie można oczekiwać od człowieka działającego w stresie, w sytuacji bezpośredniego zagrożenia, że będzie w stanie przewidzieć trajektorię lotu pocisku lub że będzie, zgodnie z zasadami polowania, określał właściwy kąt strzału. W takiej sytuacji może liczyć jedynie na szczęście.
Pociski myśliwskie, używane do polowań, powinny po trafieniu w cel ulegać deformacji i pozostawać w tuszy (w tym wypadku w „tuszy” napastnika). Jednak dotyczy to strzału na odległość polowania, czyli 50–200 m. W sytuacji obrony odległość ta zmniejsza się do kilku, kilkunastu metrów. W innym wypadku możemy nie spełnić warunków bezpośredniości i nieuchronności ataku. Trudno będzie przekonać prokuratora, że celny strzał ze 150 m „na komorę” agresywnego a nawet uzbrojonego intruza w naszym ogrodzie, został oddany w stresie, w wyniku bezpośredniego zagrożenia...
Pistole EDC to z założenia broń, którą człowiek decyduje się nosić ze sobą przez większość dnia. Jaki pistolet wybrać? Full size o dużej precyzji działania? Kompakt o niewielkich wymiarach i masie? Subkompakt dający się schować do kieszeni spodni, ale mieszczący w magazynku zaledwie kilka kul? Siła ognia versus komfort i skrytość przenoszenia to „odwieczny” problem związany z Conceald Carry. Sposób przenoszenia. Jaką metodę wybrać? Kaburę? Zewnętrzną (OWB), wewnętrzną (IWB), Appendix Carry, miękką z laminatu, czy twardą z kydexu, a może hybrydową będącą połączeniem kydexu ze skórą? Każda kabura została omówiona. A o plusach i minusach każdej z nich mogliśmy się przekonać podczas dalszych ćwiczeń praktycznych i sami ocenić. Pomimo tego, że niektóre z kabur pozwalają praktycznie bezbłędnie ukrywać broń, podczas walki stają się bezużyteczne, bo nie można z nich sprawnie wyciągnąć pistoletu. Oprócz kabur jako takich mogliśmy też zapoznać się z systemem gun clip w różnych jego wersjach.
Hodwah zaczął być popularny wśród oficerów brytyjskiej armii nie tylko w Indiach. Produkowano go w różnych wersjach, od dwóch luf gwintowanych do dwóch gładkich. Z racji swojej poręczności i prostoty był świetnym narzędziem do obrony domu. Wersja gładkolufowa mogła być nabijana zarówno śrutem, jak i innymi ładunkami (od tłuczonego szkła, po mieszanki gwoździ z solą, itd.). To broń gdzie celność odgrywa drugorzędną rolę. Jednak na małych odległościach, w pomieszczeniach, tak jak współczesny „obrzyn” jest bronią niezwykle skuteczną. Dwa strzały wystarczą, by odeprzeć atak.
Colt. Wersje navy i army były produkowane w wersjach sheriff z 5,5 calową lufą. Słusznych rozmiarów dragoon od razu miał swoją 5 strzałową miniaturę w postaci wersji baby. Pockety były wytwarzane w wielu wariantach kalibru i długości lufy. Swoją krótką odmianę miał też peacemaker – pierwszy rewolwer Colta z zamkniętą ramą, już na naboje scalone .45 elaborowane czarnym prochem. Cattleman widoczny na zdjęciach to właśnie taka krótkolufowa odmiana peacemakera będąca rekonwersją na zapłon kapiszonowy, a więc rozdzielnego ładowania.
„Blackout” to oczywiście fikcja literacka. Niemniej pokazuje charakterystykę sytuacji kryzysowej. Jeżeli bliska jest nam filozofia preppersów, to chcemy przygotować się na sytuacje trudne. Samochód to jeden z najczęściej wykorzystywanych środków lokomocji. Według danych z zeszłego roku na 1000 Polaków przypada prawie 600 aut, a na świecie jest ponad miliard samochodów. Liczby te stale rosną. Od czego zacząć? Jak przygotować pojazd? Jak mieć pewność, że przedsięwzięte przez nas środki pozwolą przetrwać sytuację kryzysową?
Po pierwsze, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nie sposób przygotować się na nieprzewidziane. Sytuacja, którą po angielsku nazywamy SHTF (Shit hit the fan – Gdy gówno wpada w wiatrak) zawsze zaskakuje. Szczęście, umiejętność zachowania zimnej krwi, doświadczenie – to tylko niektóre z czynników mogących nam pomóc. Ich brak oczywiście może przeszkodzić.
Po drugie, możemy próbować przewidywać i przygotowywać się. W końcu „przezorny zawsze ubezpieczony”.
Wszystkie materiały publikowane na stronach są własnością STREETSMART. Copyright © 2017 STREETSMART
Design m3studio
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego